wtorek, 25 października 2016

Kiedy wbiją łopatę pod nowy dworzec?

W mieście rozgorzała dyskusja na temat budowy dworca połączonego z małą galerią, a w zasadzie pasażem handlowym. Pojawił się potencjalny inwestor skorelowany z grupą PKP, który w 2017 roku chciałby w miejscu dotychczasowego pawilonu dworcowego postawić nowe budynki, w których znalazłoby się miejsce dla podróżnych i dla sklepów. Zaprotestowało kilku lokalnych aktywistów.

Cały temat trzeba zacząć jednak od początku. Koninianie czekają na nowy dworzec od lat. Obecny to ruina z PRL, odmalowana w histeryczny sposób w akcji marketingowej jednej z firm produkujących farby, na dodatek właśnie przez wspomnianych aktywistów. PKP nigdy nie kwapiło się do jakichkolwiek inwestycji, marginalizując potrzeby Koninian do tego stopnia, że nawet zaczęto o 22.30 zakładać kłódkę na dworcowe drzwi. I jak przybywają do Konina wierni na pieszą, nocną pielgrzymkę do Lichenia, muszą wyczekiwać niestety pod gołym niebem.

Niedawno stał się cud i PKP poinformowało, że ma plan dla Konina. Jest szansa na nowy dworzec, ale będzie on połączony z częścią handlową. W mediach pojawiła się wrzawa, że to kolejne markety na mapie Konina. Z tym, że mało kto zauważył, że to jedyna szansa Konina na poprawę wizerunku w centrum miasta. Dlaczego ta inwestycja jest tak ważna dla Konina? Zebraliśmy kilka argumentów i mitów od naszych ekspertów, zajmujących się na co dzień m.in. badaniami społecznymi, ekonomią i finansami publicznymi (nazwisk celowo nie podajemy):

Najciekawsze argumenty za:

1) Konin nigdy nie interesował PKP, taka jest prawda. Jest w końcu inwestor, do tego związany z PKP, a więc właścicielem terenu. Jeśli skutecznie się go odstraszy, Konin nie ma co liczyć na jakąkolwiek inne rozwiązanie dla dworca, zostanie z tym co ma. I to nie jest "straszak", a zwykła rzeczywistość. Każdy chce mieć coś z tego "torta", Konin chce mieć dworzec, PKP załatwić temat straszydła w Koninie, a inwestor handlowy chce mieć zwrot z inwestycji.

2) Dzisiejsze ciągi komunikacyjno-handlowe, połączone w jeden organizm to generatory ruchu miejskiego. To szansa na ożywienie upadających centrów miast, które są wypierane przez nowoczesne galerie handlowe. Szczególnie dotyczy to centrów miast wielkości Konina.

3) Doświadczenia innych miast pokazują, że obecność nowoczesnych pasaży handlowych to dodatkowy profit dla całej okolicy. W przypadku Konina, zyskać na tym może ulica Dworcowa i Kolejowa. Podobnie jak i właściciele ulokowanych tam punktów handlowych. Wzrośnie wartość obrotów oraz sama wartość nieruchomości.

4) Komfort podróżnych. Nowoczesna infrastruktura zastąpi obecny "kolejowy dobytek" Konina. Nawet niewielka poczekalnia będzie przytulniejsza chyba niż obecny relikt z minionej epoki. Poza tym, jak pokazują badania społeczne, podróżni są zadowoleni z tego, że np. przy przesiadce, w oczekiwaniu na środek lokomocji, mogą dokonać potrzebnych im zakupów od ręki, w nowoczesnym sklepie, najlepiej sieciowym oferującym ceny promocyjne lub dyskontowe.

5) Nowe miejsca pracy. Nikt tego chyba nie bierze pod uwagę, że nowy pasaż handlowy to nowe miejsca pracy. W sytuacji Konina, gdzie bezrobocie przewyższa 12%, to bardzo ważny argument. Szacunkowo może być to nawet więcej niż 150 nowych miejsc pracy, w zależności o tego, jacy najemcy się pojawią w pasażu.

Jakie główne mity powstają zdaniem naszych rozmówców?

1) Kolejne markety tylko w Koninie. Nieprawda. Nie tylko w Koninie. Taki jest trend ogólnopolski. W całej Polsce wytworzyła się konsumencka moda na zakupy w sieciach handlowych i dyskontach. Nie można też porównywać liczby powierzchni handlowych w przeliczeniu na 1 mieszkańca, bo konińskie sklepy wielkopowierzchniowe obsługują również powiat koniński, który po poznańskim jest największy pod względem ludności. To nie są tylko markety "dla Konina". Poza tym Koninianie lubią chyba takie zakupy, skoro obecnym w mieście sieciom handlowym opłaca się otwierać nowe placówki.

2) Kolejna galeria zabije drobny handel. Nieprawda. Drobny handel sam może zainwestować w nowe powierzchnie na dworcu. Oferty najmu są otwarte dla wszystkich. Poza tym to konsument decyduje, gdzie zakupi potrzebne sobie artykuły.

3) Kultura, a może hostel na dworcu? Konińskie placówki kulturalne mają dość przestrzeni. Niedawno wyremontowany został dawny Energetyk, do którego przeniósł się MDK. Kolejne pomieszczenia nie poprawią oferty kulturalnej miasta. Podobnie jak i nie ożywią okolicy, bo co za ruch może przynieść np. biblioteka na dworcu? Pomysł chybiony jak i sam hostel. W okolicy funkcjonują dwa obiekty hotelowe, z czego jeden należy do spółki miejskiej i od dłuższego czasu nie znalazł nabywcy.

4) Konin ma szanse na więcej! Nie ma. To jest przykra prawda, ale niestety nie ma szans na więcej. Jedynie o co trzeba walczyć to pełne zadaszenie i skomunikowanie hal PKP i PKS w jednym ciągu. Bo parking podziemny lub piętrowy to byłoby chyba już za dużo.

Pozostaje modlić się jedynie, żeby tylko nie było "po konińskiemu" i żeby ten pociąg PKP nam znów nie uciekł.