Jak wulkan wybuchła w
ostatnich dniach afera o granice Konina. W urzędzie przypomniano sobie nagle,
że wybudowana dość dawno oczyszczalnia ścieków leży przecież na terenie gminy
Stare Miasto. I pieniądze z podatków obywateli płyną nie do miejskiej kasy, a do
skarbca przyległego Starego Miasta.
Tyle tylko, że problem granic miasta ma szersze podłoże i
nie sprowadza się tylko do Starego Miasta i
problemu oczyszczalni. Od lat mieszkańcy emigrują na obrzeża z wielu
powodów. Tańsze grunty, niższe opłaty i koszty życia, a komfort praktycznie ten
sam. Bo Konin blisko i można czerpać z niego do woli. Tym bardziej, ze miasto
służalczo i bez wzajemności zaopiekuje się wszystkimi.
Z autobusów MZK Konin korzysta większość przybrzeżnych gmin,
mimo iż to PKS Konin (również należący do miasta) powinien w myśl logiki
obsługiwać ruch wokół gminny. Miejskim autobusem dojedziemy bez problemu na
Posadę, Janowice, Wolę Podłeżną, Rudzicę, do Żychlina czy nawet do dalszych; Goliny,
Kazimierza Biskupiego, a nawet Krzymowa. I takich dziedzin życia, które Konin za
darmo serwuje mieszkańcom powiatu, można by wymieniać bardzo wiele: od
oczyszczalni i ochrony środowiska, szkół i ośrodków edukacji, opieki medycznej
i farmacji, przez handel i usługi, miejsca pracy, biblioteki i czytelnie,
centra kultury, kina, sądy, administrację, dalekobieżną komunikację kolejową,
na szeroko rozumianych miejscach rekreacji kończąc.
Między innymi właśnie w ten sposób sypialniami Konina stały
się w krótkim czasie osiedla w Posadzie, Sokółkach, Nowym Dworze, Kraśnicy,
Ruminie, Starym Mieście, Żychlinie, Janowicach, Brzeźnie, Osadzie, Brzezińskich
Holendrach, Woli Podłężnej, Rudzicy, Honoratce, Kamienicy czy nawet w Mikorzynie.
Często nieświadomie, wszyscy korzystają do woli z Konina, chcąc tego czy nie.
Co miasto dostaje w zamian? Praktycznie nic. Gminy niby dokładają
się finansowo do tras MZK, ale w tym czasie ludzie w Koninie, którzy nie
zdążyli na przystanek, czekają na kolejny kurs 50-tki, bo autobus wiezie akurat
do szkoły młodzież z Goliny. W Koninie ścieki są jednymi z najdroższych w
regionie, ale oczyszczalnia jest za to najnowocześniejsza. Z tym, że leży w
Starym Mieście i trzeba za to płacić. Niestety tylko obywatelom Konina.
Miasto straciło ponad 10 000 mieszkańców w przeciągu
ostatnich lat. Mniejsze miasto to mniejsze podatki. Mniejsze podatki to
mniejszy budżet. Mniejszy budżet to mniejsze inwestycje. Mniejsze inwestycje to
mniejszy komfort życia. Wszystkich. Czy zatem granice Konina nie powinny już
dawno się zmienić? Nikt o tym nie mówi, bo przecież to Konin. W ratuszu nikt
nie ma do tego głowy. A pekaeny "nie lubieją" Konina. Tak z zasady.